wtorek, 24 lutego 2015

Gejzer

Kovu wrócił kiedy powoli niebo się rozjaśniało. Wesołym śmiechem i uściskiem przywitał go nie kto inny jak Kion, jego szwagier, młodszy brat Kiary.
http://i62.tinypic.com/n59wk.png
- A gdzie to się po nocy chodziło? - zapytał ze serdecznym śmiechem.
- A ty czemu już nie śpisz?
Kion zaśmiał się i zlazł z lwa.
Następnego dnia Kovu i Kiara wybrali się do gejzerów. Rafiki mówił, że ciepła kąpiel dobrze zrobi lwicy.
- Kovu, wjedź, proszę! Woda jest taka ciepła... - powiedziała Kiara.
- No jakoś nie wiem, czy to dobrzy pomysł...
- Oj, Kovu! Co może się stać?
Nagle gejzer wystrzelił. Kiara poleciała w powietrze i upadła twardo na skały. Jej partner z przerażeniem pobiegł na Lwią Skałę.
- Simbo! Nalu! Kiara miała wypadek! Zemdlała! - krzyknął i razem z rodzicami swojej żony pognał do miejsca pobytu Kiary.
Lwica leżała nieprzytomna, ale na szczęście oddychała. Dla pewności zbadał ją Rafiki.
- Lwicy nic nie jest, ale lada chwila może urodzić. Mam nadzieję, że waszym dzieciom nic nie będzie.

4 komentarze:

  1. Kion jest kochany, cieszę się że go umieściłaś w opowiadaniu.
    Ekstra nocia.
    Bałam się trochę że Kiara poroni.
    Nie mogę się doczekać kiedy napiszesz o narodzinach dzieci/dziecka Kovu i Kiary.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje że tego nie usuniesz . Ten zapowiada się jeszcze bardziej ciekawiej niż twoje poprzednie . To jest komplement nie obraza . I zapraszam do mnie
    The Lion King IV Kolejny obrót Kręgu Życia . Jest nowa notka . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne Pisz dalej /Misiek/ xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna notka i śliczny obrazek :3 oby tylko Kiarze i lwiątkom nic nie było ;) czekam na ich narodziny!

    OdpowiedzUsuń